O sobie samej:

" I think of myself as an intelligent, sensitive human with the soul of a clown, which always forces me to blow it at the most important moments"

piątek, 31 lipca 2009

Biednemu zawsze wiatr w oczy...życie nie składa się z samych przyjemnych chwil...

Myślałam, że weekend spędzę w domu - po prostu....tymczasem, jutro z Londynu wracają rodzice A wraz z jego siostrą i jej mężem. Jak już wspominałam...będę musiała stawić się na wizytę. I wszystko byłoby w zasadzie ok gdyby nie to, że będzie pewnie też najstarszy brat A z żoną Marcią ich ponad roczną Emilką. Bo A to ma 2 braci i siostrę. Grzesiek jest najstarszy, po 30-stce, Rafał zaraz po nim, też jakoś pod 30-stkę, Ewa lat 28 (Tak właściwie to: Ewelina, ale nie lubi swojego imienia, więc mówimy do niej Ewa), no i mój A, czyli :Adaś lat 24 prawie Grzesiek ma już żonę chajtnął się chłopina pod koniec 2007 roku, po tym jak oboje (niby zapragnęli nagle dziecka, po znajomości trwającej intensywnie od maja - choć razczej podejrzewam, że Grześkowi dość mocno się już śpieszyło żeby się ustatkować)...no i tak się panoszą...niedzielne obiadki, wizyty, teraz wypad z siostrą Adama do Chorwacji...a my biedne żuczki siedzimy tu ja tyram, Adam też czeka na wakacyjna pracę w sadzie - zbiór jabłek...pocieszam namiętnie siebie i Adama, że w przyszłym roku sobie odbijemy, aż im w pięty pojdzie! Bo oni to podróży poślubej nie mieli, by mieć będziemy taką z prawdziwego zdarzenia :))). I zaś szykuje mi się weekend na wsi, w otoczeniu mnóstwa ludzi., gdzie każdy będzie skakał i biegał i się fascynował sobą nawzajem..i byłoby naprawdę miło, gdyby tylko nie fakt, że nie koniecznie przepadam za towarzystwem Marci (a raczej ciągle i chyba na zawsze) będę miała do niej żal, że razem z Grześkiem zagarnęli mieszkanie w którym mieszkała kiedyś cała rodzina Adama, i on sam nas tym samym pozostawiajac na lodzie...chociaż zdążyliśmy się zaręczyć zanim oni się w ogóle pobrali...Myślę, sobie czasami, że ze mnie to wstrętna i zawistna baba, że będę się w piekle smażyć kiedyś....zazdroszczę, fuczę się, nie jestem w stosunku do nich zbyt ciepła...ganię się za to, a jednak strasznie boli mnie fakt, że nikt nie pomyślał o nas...o naszej przyszłości, o tym, że nie będziemy mieli gdzie zamieszkać po ślubie...w końcu do kupy to właśnie mama Adama "darowała" im to mieszkanie, a oni nie powiedzieli nie...Są w człowieku takie zadry, które pozostaną na zawsze, mimo najlepszych intencji, pomimo najlepszych chęci na bycie dobrym i ludzkim. Są takie uczucia, które przeczą zdrowemu rozsądkowi...jest żal i niestety zazdrość, że Ci, którzy mają dużo, dostają jeszcze więcej...Są gorzkie łzy i wyrzuty w stosunku do Adama...są nerwy na jego mamę i całą rodzinę., że nikt się temu nie sprzeciwił, że tak bardzo nas skrzywdzili...jest niekończące się poczucie, że nikt, zupełnie nikt nie pomyślał o nas...rzucając nam jednocześnie kłody pod nogi...i mimo najszczerszych chęci jakie tylko człowiek może mieć, pomimo cudownej idei wybaczenia..nie wybaczę im. Nigdy.

1 komentarz:

Powered By Blogger

Pachnę Lolitą Lempicką

Pachnę Lolitą Lempicką

Uwielbiam zapach wanilii

Uwielbiam zapach wanilii

Uwielbiam błyskotki

Uwielbiam  błyskotki

Każdego dnia czekam na to, co przyniesie mi los

Każdego dnia czekam na to, co przyniesie mi los

Czekam na najważniejsze wydarzenie w życiu

Czekam na najważniejsze wydarzenie w życiu

Odpoczywam przy filiżance pysznej cynamonowej

Odpoczywam przy filiżance pysznej cynamonowej

Patrzę, bo oczy są zwierciadłem duszy

Patrzę, bo oczy są zwierciadłem duszy

Czuję się częścią wielkiego świata

Czuję się częścią wielkiego świata

Stąd mam najpiękniejsze wspomnienia

Stąd mam najpiękniejsze wspomnienia

Marzę aby zobaczyć więcej

Marzę aby zobaczyć więcej

Bywam kontrowersyjna

Bywam kontrowersyjna

Obserwatorzy