Myślałam, że weekend spędzę w domu - po prostu....tymczasem, jutro z Londynu wracają rodzice A wraz z jego siostrą i jej mężem. Jak już wspominałam...będę musiała stawić się na wizytę. I wszystko byłoby w zasadzie ok gdyby nie to, że będzie pewnie też najstarszy brat A z żoną Marcią ich ponad roczną Emilką. Bo A to ma 2 braci i siostrę. Grzesiek jest najstarszy, po 30-stce, Rafał zaraz po nim, też jakoś pod 30-stkę, Ewa lat 28 (Tak właściwie to: Ewelina, ale nie lubi swojego imienia, więc mówimy do niej Ewa), no i mój A, czyli :Adaś lat 24 prawie Grzesiek ma już żonę chajtnął się chłopina pod koniec 2007 roku, po tym jak oboje (niby zapragnęli nagle dziecka, po znajomości trwającej intensywnie od maja - choć razczej podejrzewam, że Grześkowi dość mocno się już śpieszyło żeby się ustatkować)...no i tak się panoszą...niedzielne obiadki, wizyty, teraz wypad z siostrą Adama do Chorwacji...a my biedne żuczki siedzimy tu ja tyram, Adam też czeka na wakacyjna pracę w sadzie - zbiór jabłek...pocieszam namiętnie siebie i Adama, że w przyszłym roku sobie odbijemy, aż im w pięty pojdzie! Bo oni to podróży poślubej nie mieli, by mieć będziemy taką z prawdziwego zdarzenia :))). I zaś szykuje mi się weekend na wsi, w otoczeniu mnóstwa ludzi., gdzie każdy będzie skakał i biegał i się fascynował sobą nawzajem..i byłoby naprawdę miło, gdyby tylko nie fakt, że nie koniecznie przepadam za towarzystwem Marci (a raczej ciągle i chyba na zawsze) będę miała do niej żal, że razem z Grześkiem zagarnęli mieszkanie w którym mieszkała kiedyś cała rodzina Adama, i on sam nas tym samym pozostawiajac na lodzie...chociaż zdążyliśmy się zaręczyć zanim oni się w ogóle pobrali...Myślę, sobie czasami, że ze mnie to wstrętna i zawistna baba, że będę się w piekle smażyć kiedyś....zazdroszczę, fuczę się, nie jestem w stosunku do nich zbyt ciepła...ganię się za to, a jednak strasznie boli mnie fakt, że nikt nie pomyślał o nas...o naszej przyszłości, o tym, że nie będziemy mieli gdzie zamieszkać po ślubie...w końcu do kupy to właśnie mama Adama "darowała" im to mieszkanie, a oni nie powiedzieli nie...Są w człowieku takie zadry, które pozostaną na zawsze, mimo najlepszych intencji, pomimo najlepszych chęci na bycie dobrym i ludzkim. Są takie uczucia, które przeczą zdrowemu rozsądkowi...jest żal i niestety zazdrość, że Ci, którzy mają dużo, dostają jeszcze więcej...Są gorzkie łzy i wyrzuty w stosunku do Adama...są nerwy na jego mamę i całą rodzinę., że nikt się temu nie sprzeciwił, że tak bardzo nas skrzywdzili...jest niekończące się poczucie, że nikt, zupełnie nikt nie pomyślał o nas...rzucając nam jednocześnie kłody pod nogi...i mimo najszczerszych chęci jakie tylko człowiek może mieć, pomimo cudownej idei wybaczenia..nie wybaczę im. Nigdy.
O sobie samej:
- Cynamonowa
- " I think of myself as an intelligent, sensitive human with the soul of a clown, which always forces me to blow it at the most important moments"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pachnę Lolitą Lempicką
Uwielbiam zapach wanilii
Uwielbiam błyskotki
Każdego dnia czekam na to, co przyniesie mi los
Czekam na najważniejsze wydarzenie w życiu
Odpoczywam przy filiżance pysznej cynamonowej
Patrzę, bo oczy są zwierciadłem duszy
Czuję się częścią wielkiego świata
Stąd mam najpiękniejsze wspomnienia
Marzę aby zobaczyć więcej
Bywam kontrowersyjna
Blogi
Archiwum bloga
-
▼
2009
(30)
-
▼
lipca
(14)
- Biednemu zawsze wiatr w oczy...życie nie składa si...
- Wielkie porządki :)))
- Relax by Cynamonowa
- Czasomierz
- Weekend na...wsi
- a) Poukladana b) Roztrzepana c) I jedno i drugie
- 13-go...wszystko zdarzyć się może...czyli-jak nien...
- ...Morz szum, ptaków śpiew...złota plaża pośród dr...
- Chwila przyjemności...
- Przegląd tygodnia :)
- Wspomnień czar
- "A" jak Aneta, "A "jak On i "S" jak strach
- Nienawidzę smutku
- Raz na wozie, raz pod wozem...
-
▼
lipca
(14)
Rozumiem to kochana po prostu spotkało was chamstwo.
OdpowiedzUsuń